| 
     
     
     
 
 
 
 
              
              PROBLEMY ?
 
              
              POLECAMY...
              "W marszu i w 
              walce"  Cz. Liszewskiego - Pamiętnik oficera 3 Pułku 
              Szwol. Mazowieckich.
 
          NASZE LINKI
 |  | Jasiu z kanistrem przybiega na 
          stację benzynową:
 - Dziesięć litrów benzyny, szybko!
 - Pali się, czy co?
 - Tak, moja szkoła... ale już zaczyna przygasać.
          Nauczyciel pyta dzieci w klasie: - Czy wiecie dzieci jaki ptak nie buduje gniazd?
 - Zgłasza się Jasio: Tak! To kukułka!
 - Nauczyciel: A czemu nie buduje?
 - Jasio: No bo mieszka w zegarach.
          Małgosia i Jaś spostrzegają na spacerze 
          w parku całującą się parę.- Dlaczego oni to robią? - pyta Małgosia.
 - Nie wiesz? On jej chce ukraść gumę do żucia!
          Mama tłumaczy Jasiowi:
 - Trzeba być grzecznym, żeby pójść do nieba!
 - A co trzeba zrobić, żeby pójść do kina?
          Przychodzi Jasiu do domu ze szkoły i 
          krzyczy:- Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek.
 - No to mów.
 - Koledzy podłożyli pineskę szpicem do góry na krześle 
          nauczyciela... już miał siadać kiedy ja odsunąłem krzesło...
 
 
 Jasiu dlaczego masz w zeszycie te same błędy co twój kolega z ławki?
 - Bo mamy tego samego nauczyciela od j. polskiego...
          Pani pyta dzieci jaki zawód chciałyby 
          wybrać.- Lekarz, aktorka, modelka, policjant... odpowiadają dzieci
 A ty Jasiu kim chcesz zostać? - pyta pani
 - Emerytem.
          - Dlaczego ciągle spóźniasz się do 
          szkoły? - pyta nauczycielka Jasia.- Bo nie mogę się obudzić na czas...
 - Nie masz budzika?
 - Mam, ale on dzwoni wtedy gdy śpię.
          Rozmowa przedszkolaków:- Skąd się wziąłeś na świecie?
 - Mama powiedziała, że bocian mnie rzucił w kapustę.
 - To pewnie dlatego jesteś głąbem...
          Jasio podaje sprzedawczyni na targu 
          słoiczek i prosi o nalanie śmietany.- Płacisz złotówkę - mówi sprzedawczyni, podając pełny słoik.
 - Mamusia położyła pieniążki na dnie słoika...
          Na lekcji przyrody nauczycielka pyta:- Jasiu, co wiesz o jaskółkach?
 - To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok 
          szkolny!
          - Mamo, chłopcy zaczynają mnie podrywać!W jaki sposób, córeczko?
 - Rzucają we mnie kamieniami....
          Nauczyciel na lekcji polskiego pyta się 
          Stasia:- Jaki to czas? Ja się kąpię, ty się kąpiesz, on się kąpie...
 - Sobota wieczór, panie profesorze.
          - Mamo, ile jest w tubce pasty do zębów 
          ?Nie mam pojęcia, synku.
 - A ja wiem! Od telewizora do kanapy!
          Jasio przychodzi do domu. Mama krzyczy:- Dlaczego masz takie brudne ręce???
 - Bo bawiłem się w piaskownicy!!!
 - Ale dlaczego masz czyste palce???
 - Bo gwizdałem na psa!!!
          - Wiesz, mamo, Kazio wczoraj przyszedł 
          brudny do szkoły i pani go wysłała do domu!- I co pomogło?
 - Tak, dzisiaj cała klasa przyszła brudna.
          Kaziu, czy umyłeś już uszy?- Nie, ale jeszcze słyszę!
          Mamo, to jest Kazio! Przyjrzyj mu się 
          uważnie!- Dlaczego?
 - Bo on się uczy jeszcze gorzej niż ja!
          - Karolinko, czemu płaczesz?- Bo wujek spadł z drabiny i połamał szafkę i stłukł wazon....
 - I co, żal Ci wujka? Stało się coś wujkowi?
 - Niee, ale mój brat to widział, a ja nieee.....
          - Kaziu, jeśli powiem: "Jestem piękna", 
          to jaki to czas?- Czas przeszły, proszę pani!
          - Jasiu - pyta nauczyciel. - Jaki to 
          będzie przypadek jak powiesz "lubię nauczycieli"?- Bardzo rzadki, panie profesorze.
          Zdenerwowana mama do córki:- Wiesz co się dzieje z małymi dziewczynkami, które nie zjadają 
          wszystkiego z talerza?!
 - Wiem, pozostają szczupłe, zostają modelkami i zarabiają dużo 
          forsy...
          - Mamo, dziś na lekcji pan od matematyki 
          pochwalił mnie!- To bardzo ładnie, a co powiedział?
 - Że wszyscy jesteśmy idiotami, a ja - największym!
          Jaś wraca do domu cały zmoczony.- Co się stało? - pyta się matka.
 - Bawiliśmy się w pieski.
 - No i co?
 - Ja byłem latarnią...
          - Tatusiu widziałem jak nasz sąsiad 
          gonił ruszający z przystanku autobus...- I co?
 - Poszczułem go naszym psem i zdążył...
          Mała Ania mówi:- Mamusiu, pójdę do sklepu kupić zeszyt...
 - Ani mi się waż! Taki deszcz leje, że żal psa wypędzić. Tata zaraz 
          pójdzie i kupi ci ten zeszyt.
          Mama pyta się Jasia:- Jasiu, jaki przedmiot w szkole najbardziej lubisz?
 - Dzwonek, mamo.
          Mama pyta synka:- Jasiu, jak się czujesz w szkole?
 - Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.
          Mała dziewczynka właśnie skończyła mówić 
          wierszyk.- Czy lubisz recytować wierszyki? - pyta jeden z gości .
 - Nie, ale mama zawsze mnie do tego zmusza, kiedy chce, żeby goście 
          wreszcie poszli do domu...
          Do apteki wpada chłopiec i zdenerwowany 
          pyta:- Czy ma pani jakieś środki przeciwbólowe?
 - A co cię boli chłopcze?
 - Jeszcze nic, ale ojciec właśnie ogląda moje świadectwo.
          Pani na lekcji biologii pyta:- Jasiu, powiedz mi ile pies ma zębów.
 - Pies - odpowiada Jaś - ma cały pysk zębów.
          Pani zadała dzieciom temat wypracowania 
          - "Jak wyobrażam sobie prace dyrektora?". Wszystkie dzieci piszą tylko 
          Jaś siedzi bezczynnie założywszy ręce.- Czemu Jasiu nie piszesz ? - pyta się nauczycielka. - Czekam na 
          sekretarkę.
          - Powtórzmy tabliczkę mnożenia - mówi 
          ojciec do syna - na pewno wiesz, ze dwa razy dwa jest cztery, a ile to 
          będzie sześć razy siedem? - Tato, dlaczego ty zawsze rezerwujesz dla siebie łatwiejsze 
          przykłady?!
          - Mamo, choinka się pali! - wola Jasio z 
          pokoju do matki zajętej w kuchni.- Choinka się świeci, a nie pali - poprawia matka.
 Za chwile chłopiec krzyczy: - Mamo, mamo, firanki się święcą!
          Ojciec z córką zwiedzają muzeum. Przed 
          posagiem Wenus z Milo ojciec zauważa: - No i widzisz, córeczko, do 
          czego doprowadza obgryzanie paznokci?
          - Synek do mamy; - Mamo, a mi się chce 
          sikać!To idź się wysikaj, ale na drugi raz mów, że ci się chce gwizdać.
 - Następnym razem: - Mamo, mi się chce gwizdać!
 To idź sobie pogwizdać.
 W nocy synek śpi z dziadkiem, który o niczym nie wie. Dziecko budzi 
          się w środku nocy i mówi:
 - Dziadku, mi się chce gwizdać!
 Nie wolno teraz gwizdać, bo jest noc.
 - Ale mi się naprawdę chce mocno gwizdać!
 Nie wolno, bo wszystkich pobudzisz.
 - Ale ja już nie mogę!
 To zagwiżdż mi tak po cichutku do ucha.
          Jasiu, twoja siostra jest taka 
          śliczna... Jak mi przyniesiesz pukiel jej włosów do dam ci na loda.- A co pan mi da jak ostrzygę ja do zera?
          - Jasiu, masz dziś bardzo dobrze 
          odrobione zadanie - mówi nauczycielka - Czy jesteś pewien, że twojemu 
          tacie nikt nie pomagał?
          List z wakacji: Tutaj jest pięknie, 
          jestem bardzo zadowolony, dużo leże i odpoczywam. Bądźcie spokojni i 
          nie martwcie się o mnie.P.S. Co to jest epidemia ?
          Lekcja. Jasiu siedzi w klasie i nagle 
          krzyczy do pani : - Proszę pani. Ten co siedzi tam z tylu, spierdział 
          się!  Jasiu. Nie mówi się "spierdział" tylko "złamał powietrze".- Po chwili Jasiu znowu krzyczy do pani : - Proszę pani. Ten, co 
          przedtem złamał powietrze, znowu się spierdział!
          - Przychodzi Jasio do sklepu mięsnego: - 
          Ma pani mózg ???Nie, pada odpowiedź.
 - No i dlatego pani tak głupio wygląda!
          Mama pyta się swego synka: - Jasiu, jak 
          się czujesz w szkole ?- Jak na komisariacie : ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.
          Pani pyta Jasia w szkole: - Ile jest 
          pięć plus pięć?- Jasio przebiera rękami w kieszeniach i mówi: - Jedenaście!
          - Mały Jasio pyta mamy: - Mamo, po co ty 
          się malujesz?Żeby ładnie wyglądać.
 - A kiedy to zacznie działać?
          - Przychodzi Małgosia do babci z 
          pytaniem: - Babciu skąd się biorą dzieci?Babcia zakłopotana : - Małgosiu, Pan Bóg ma skrzyneczkę i kluczyk. 
          Jeżeli rodzice chcą mieć dzieci to Bóg otwiera skrzyneczkę tym 
          kluczykiem i wychodzą dzieci.
 - Za jakis czas Małgosia zadowolona dzieli się sekretem: - Babciu będę 
          miała dzieci!
 Na to babcia oburzona : - Małgosiu tylko Pan Bóg ma kluczyk !
 - Malgosia na to: - A Jaś ma wytrych!
          Policjant do małego chłopca palącego 
          papierosa : - Wcześnie zacząłeś palić!- E tam wcześnie, już jedenasta!
          Rozmowa miedzy trzema dzieciakami w 
          piaskownicy: - A mój tatus kupil mi za granica siostsycke! - Moj mial 
          malo pieniazkow i kupil mi braciska w sklepie na osiedlu.- Buuu! - rozbeczał się trzeci - a my jestesmy biedni i mój tatus 
          wszystko musi lobic sam!
          Pani w szkole pyta się dzieci jakiej 
          pasty do zębów używają.- Małgosia: - Ja używam Cologate.
 A dlaczego ?
 - Bo to numer 1 na świecie...
 Bardzo dobrze...., a ty Jasiu jakiej używasz??
 - BlendaMed!
 A dlaczego ?
 - Bo po niej są twarde jajka!
          Jasiu, powiedz nam - pyta ksiądz na 
          lekcji religii - Co musimy zrobić, aby otrzymać rozgrzeszenie ?- Musimy grzeszyć, proszę księdza - pada odpowiedz.
          - Jasiu wychodzi z domu z karabinem i w 
          hełmie.Mama: Jasiu, gdzie ty idziesz ?
 - Jasiu: A idę na wojnę, pozabijam paru Niemców i wrócę ...
 Mama: Nie boisz się, ze cię zabija ?
 - Jasiu: (ogromnie zdziwiony) Mnieee ???? A za co ????
          Nasza nauczycielka mówi sama do siebie, 
          czy wasza też?- Nie, nasza myśli, że jej słuchamy!
          Dumny ojciec do synka: - Bocian 
          przyniósł ci siostrzyczkę, chcesz ja zobaczyć?- Później - pokaż mi najpierw bociana.
          - Zabraniam ci używania brzydkich słow. 
          - strofuje ojciec syna. - Ależ tato, tych słów używał Mikołaj Rej! - 
          Już więcej się z nim nie baw!
          Syn do ojca:- Tato, słyszałem ze twój ojciec był szurnięty...
 - Chyba twój! - odpowiada na to ojciec.
          - Jasiu, dlaczego 
          rzuciłeś w tego chłopca jeszcze drugim kamieniem?- Bo pierwszym nie trafiłem.
          Pani w szkole do Jasia: - Jasiu, twoje 
          zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!!- Jasio na to (spokojnie): - Ja nie mam ojca.
 A co mu się stało? - pyta zdziwiona nauczycielka.
 - Walec go przejechał.
 No to niech przyjdzie matka.
 - Matkę tez przejechał walec.
 A dziadka masz? - spytała z odrobina zwątpienia.
 - Nie.
 Czy jego też przejechał walec?! - pytanie wykazywało nieomal 
          zdumienie.
 - Tak.
 A babcie?!? - tu glos nauczycielki zaczął objawiać brak nadziei na 
          uzyskanie pomyślnej odpowiedzi.
 - Też. - odpowiedział (po raz trzeci monosylabą) Jasiu.
 Ale chyba masz jakiegoś wujka czy jakąś ciocię którzy uniknęli tej 
          strasznej śmierci!??! - zapytała pełna zwątpienia, już prawie nie 
          wierząc, że Jasio jej ulży.
 - Nie. - glos Jasia był tak samo spokojny jak na początku - wszystkich 
          przejechał walec.
 Biedny Jasiu! Co ty teraz zrobisz?? - zaczęła się użalać nad nim 
          nauczycielka.
 - Nic - odparł rezolutny Jasio. - Będę dalej jeździł walcem.
          Jasiu kim jest twój ojciec?- On jest chory.
 Ale co on robi?
 - Kaszle.
          Przychodzi mały Jasio do sklepu, kładzie 
          na ladzie wesz i mówi;  - COCA COLĘ POPROSZĘ ! Ależ chłopczyku co ty robisz? - ZA WSZE COCA COLA! intonuje Jasio.....
          Pani w szkole ogłosiła konkurs na 
          najładniejsze zdanie z wyrazem ananas. Następnego dnia dzieci 
          przynoszą i czytają swoje zdania, a Jasio siedzi cichutko.W końcu pani mówi: - No Jaśku, a może posłuchamy Twojego zdania?
 - Na to Jasio otwiera zeszyt i zaczyna czytać : - Wczoraj tatuś kupił 
          całą skrzynkę jabłek. Sam je wszystkie zjadł, ananas wypiął dupę.
          - Nauczyciel polecił uczniom napisać 
          wypracowanie na temat: "Jak trzeba się uczyć?".Jasio napisał:
 - "Im więcej się człowiek uczy, tym więcej umie.
 - Im więcej umie, tym więcej zapomina.
 - Im więcej zapomina, tym mniej umie.
 - Im mniej umie, tym mniej zapomina. Więc po co się uczyć?!".
          - Mały Jasio pyta nauczycielkę: - Plose 
          pani, cy dzieci mogą mięć dzieci?Nauczycielka odpowiada mu: - Ależ Jasiu, co ty mówisz ?! To zupełnie 
          niemożliwe !
 - Jaś odwraca głowę do Małgosi i mówi: - No i cego się bois, głupia?!
          Idzie babcia, Jasio i Małgosia przez 
          park.Jaś pyta babcię: - Babciu skąd się biorą dzieci ?
 Babcia: no, bociany je przynoszą.
 Małgosia do Jasia: powiedz jej prawdę bo umrze i nie będzie wiedziała.
          Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, 
          aby ułożyły zdanie, w którym będzie nazwa ptaka;Zgłasza się Jaś - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
 No, może być. Ale zdania z dwoma ptakami już nie ułożysz.
 - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrznął orła - przyjmuje 
          wyzwanie Jaś.
 A z trzema ptakami ?
 - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił 
          pawia.
 A z czterema ptakami, cwaniaczku ?
 - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym 
          puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
 A z pięcioma ptakami ? - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, 
          wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i 
          poszedł dalej pić na sępa.
 |