Dzieci OnLine

Zabawa i Edukacja

www.dziecionline.pl

Albumy
Blogi
Pliki
Kontakt

Kącik Przyjaciół PsówKlub Przyjaciół Psów
 

Asia
Przyjaciel

Pani Magdalena szła ulicą w dzień pełen deszczu. Był to jeden z takich dni kiedy nie chce się nic robić, myśli się, że z za chmur nie wyjdzie już nigdy słońce. Pani Magda jak zwykle o tej porze wracała z pracy. Nie lubiła swojej pracy. A trzeba wam wiedzieć, że pracowała jako sklepikarka na peronie PKP.  Magdalena nie była ładna, ani brzydka. Włosy matowe, koloru brąz, które za czasów młodości były piękne i puszyste, lecz teraz gdzie niegdzie przyprószone srebrnymi nitkami. Twarz miała o regularnych z czasem trochę zaokrąglonych kształtach. Pani Magda miała parę zmarszczek w okuł ust i kurze łapki ale nie przejmowała się tym.

Była zobojętniała na wszystko. Oczy jakby zamglone, na pierwszy rzut oka rozmarzone, ale po większym poznaniu jej osoby okazywało się, że są obojętne. Idąc drogą obok śmietnika zauważyła brązową walizkę. Nie wiedziała dlaczego, ale coś jej kazało tam podejść i zobaczyć co jest w środku. Pani Magda myślała co sobie ludzie o niej pomyślą. „Pewnie: co to za wariatka siedzi tam i grzebie koło śmietnika?- tak pewnie tak pomyślą”. Myśli Magdaleny zajęte były długimi jęzorami sąsiadów gdy z walizki dało się słyszeć „Miałłłł!”. Pani Magda zaczęła szybciej ją otwierać i gdy ją otwarła zobaczyła kotka. Mały kiciuś wyskoczył z walizki i zaczął się łasić do Pani Magdaleny. I co ja ma robić? Myślała ale już wiedziała, że weźmie zgubę do domu.

brązowa walizka
kot od razu wszedł na ukochany fotel jego nowej właścicielki

Owa „Zguba” była ruda, w paski, i miała zielono-żółte oczka które patrzyły ufnie na świat. W domu Pani Magdy kot od razu wszedł na ukochany fotel jego nowej właścicielki na którym Magdalena lubiła czytać książki. Gdyby było to inne zwierzę i inne okoliczności na pewno by je zrzuciła i nakrzyczała, teraz jednak nawet przyniosła kocyk, żeby „Jej maleństwu” było ciepło. Potem przyniosła mu mleko w spodeczku, a gdy skończył pić, pogłaskała go czule.

Kotek mruczał zadowolony

Magdalena miała gorące serce. Kotek mruczał zadowolony. „Hymmm... a teraz pomyślmy jakie imię ci nadać”- powiedziała zamyślona.
„Co powiesz na Kreska?” – spytała tak jakby czekała na odpowiedź. Oczywiście jej nie dostała, ale od tego dnia kot nosił imię Kreska. Wszystkie szare i zwyczajne dni Pani Magdaleny należały do przeszłości.

Czego to Kreska nie wymyśliła!

Czego to Kreska nie wymyśliła!
Pewnego poniedziałku gdy Magdalena myła podłogi mopem, Kreska siedziała jak na szpilkach. Patrzyła uważnie na „Te kawałki szmatek” które ślizgały się tu i tam. Gdy Pani Magda skończyła, włożyła mopa do wiadra i poszła coś zjeść. Kreska od razu skorzystała z okazji! Wskoczyła do wiadra żeby zniszczyć wroga. Ale nie pomyślała, że wróg jest otoczony wodą. Dopiero gdy wskoczyła do twierdzy nieprzyjaciela zorientowała się, że coś jest nie tak. Krzyczała na swój koci sposób aż jej opiekunka Magda przybiegła wystraszona. Przemoczony i pouczony kot nigdy już nie zbliżał się do „siedziby potworów”. Albo wtedy gdy w niedzielę Kreska wpadła na pomysł aby pobawić się w Tarzana na nowych zasłonach Pani Magdy. Już, już miała się za nie złapać pazurami gdy weszła Magdalena.

Kreska za karę nie dostała kurczaka (Pani Magda rozpieszczała ją niemiłosiernie). Ale i tak jakieś kąski leżały pod stołem bo Magdalena „nie potrafiła zostawić Kreski na głodzie”.

Magdalena patrzyła na jego zdjęcie

Wszystko szło jak najlepiej aż do 25 grudnia.
Są wtedy święta i wszyscy powinni się cieszyć, ale Pani Magdalena nie potrafiła. W tym pięknym świątecznym dniu, dwa lata temu zmarł jej mąż w wypadku samochodowym. Magdalena patrzyła na jego zdjęcie długo i ze smutkiem. Kreska przypatrywała się swej pani gdy Magda poszła do kuchni i coś przyniosła. „Ciekawe co to”- myślała Kreska. Były to tabletki. Magda chciała się otruć. Zażyła wszystkie i poszła spać. Wieczorem Kreska jak zwykle czekała pod drzwiami sypialni Magdy, ponieważ ta zawsze wychodziła wieczorem do kuchni coś przekąsić i przy okazji poduczała kotu co lepszy kawałek.

Nic się jednak nie działo. Kreska zniecierpliwiona zaczęła miauczeć długo i przeciągle. W końcu sąsiadka Pani Magdaleny nie wytrzymała tego piekielnego hałasu. Zapukała w drzwi. Nikt się nie odzywał. Sprawdziła klamkę. Drzwi były otwarte. Sąsiadka weszła do domu Pani Magdy i zobaczyła kota pod drzwiami jej sypialni miauczącego i zarazem wściekłego. Kot drapał pazurami o drzwi, aż piszczało i trzeszczało. „Niech Pani uspokoi kota! Spać się nie da!”- Nic. Żadnej odpowiedzi. Sąsiadka weszła do sypialni i zobaczyła śpiącą jak kamień Magdalenę. „O Boże co jej się stało?!”. Potrząsnęła. Nic. Wykrzyknęła jeszcze raz „o Boże!” i złapała za słuchawkę telefonu, wybijając nr pogotowia ratunkowego.

***

W trzy dni później Pani Magda wróciła do domu ze szpitala. Wszyscy sąsiedzi bardzo się o nią martwili. Ona zaś zapewniała: ” Nie martwcie się. Ja teraz chcę żyć. Mam dla kogo. Dla mojego przyjaciela w kocim wcieleniu.” - wzięła Kreskę na ręce i dała jej wielką kiełbasę. Kreska nie dowiedziała się nigdy dlaczego dostała taki podarek, tak samo jak Pani Magda nigdy się nie dowiedziała jak to naprawdę było z bohaterskim wyczynem Kreski.

Kotek - Kreska

Koniec

OPOWIADANIA
Jeśli chcesz przysłać swoje opowiadanie to zapraszamy...
Copyright © 2000- Dzieci OnLine
Wszelkie prawa zastrzeżone.