Nagle zauważyly jakaś postać..
Niewyraźną.
Przestraszyli sie wszyscy i zaczęli krzyczeć.
-Co jest?-powiedziala postac
-Kto to?!-dziwili się wszyscy.
-Nikt taki-odpowiedziała postac-miala na imie Gabriela-tez sie tu zgubilam,bo poszlam na grzyby-tutaj sie wiekszosc ludzi gubi,niektorzy nawet nie wyszli-powiedziala sredniego wzrostu 14 letnia dziewczyna z blond włosami zwiazanymi w kucyk.
Przyjaciele odetchneli z ulgą.
-Nie wiesz jak mozna z tąd uciec-zapytali Gabriele ;]
-Moze posłucham sie wreszcie ksiażek od bioli...mech jest tu,wiec tam jest slonce i dotrzemy spowrotem-wskazała Gabrycha
Wszyscy przez pól godzine oddajac zaufanie matce naturze,udawali sie jakąś drogą.Po chwili usłyszeli uliczny szum samochodów i zaczęli krzyczec z radosci.
-Wreszcie ludzie!!Wreszcie cywilizacja!!-Wszyscy krzykneli skacząc z radosci.
sorki ze sie tak bezczelnie wepchnełam
Agnieszka -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 01 Maj, 2005 12:33
AAaaa, zobacz jest nawet sklep!!!!!- krzyknela wierzba
podeszli troche blizej i zobaczyli widniejacy napis na blaszaku
WARZYWNO - MONOPOLOWY
buhahahaha jej czego to ludzie nie wymysla - parsknela smiechem Agnieszka
wiecie... mam jakos ochote na marchewke... moze cera mi sie zmieni? - powiedzial Wojtek
taaaa jasne, ty taki bladziutki, a przerobisz sie na pomarancze jesli kupimy kilogram - dodała Elfka i weszli razem do sklepu.
Gabra -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 02 Maj, 2005 12:09
W sklepie był stary bajarz.
-Skad przbyliście dzieciaki-spytał
-Z ksiezyca-parskneła wierzba
-Eh ta dzisiejsza mlodziez-powiedzial bajarz
-No dobra przyszlismy z tamtego lasu..-powiedziala Agnieszka
-Chyba wiecie że nie mozna!-200 lat wczesniej byl tam cmentarz..Jednak groby zniszczono i zasadzono drzewa!Wiekszosc ludzi,ktorzy sie tam udaja,nie wracają!-odrzekł zdumiony starzec.
-A skad pan wie?!-spytala Gabrycha
-Bo jestem bajarzem..te historie,które wam przekazuje,zna wiekszosc tutejszych mieszkancow! -a tak wogule to jak wy stąd wyszliście :shocked: ?
-Jakos sie nam udalo-powiedziala Elfka..
Wyszli ze sklepu..
-Jak my teraz wrocimy do domu ;/ ?-Zastanawiali sie..
-Jestesmy gdzies w Warszawie..na obrzezach..-powiedziala Gabrycha-znam te okolice! Za parenaście kilometrow jest moj dom..Tylko jak tam dotrzec :shocked:..?
Dziewczyny,ktore mialy na sobie glany od razu powiedzialy:
-OO nie,tylko nie pieszo,nogi mi sie rozlazły totalnie!!
-No to jak?Zwiniemy jakis autobus :/ ?-ironizowała wierzba
-No a czemu nie!Tam coś stoi!-wskazał Wojtek na jakis dziwny autobus..Byl dosyc stary..
-Nieee,gadasz głupoty!Pogieło cie chyba!Predzej nas zatrzyma policja i zgniemy niz dotrzemy na miejsce!Wybij se to z głowy-wydarła sie niedowierzana Idda.
-Chcesz reszte życia spedzic szukajac drogi do domu?-klocil sie z Idą Wojtek
-Ale my nie znamy drogi nawet!!-krzykneła Idda..
Lud poszedł za Wojtkiem i choć nieufnie,to powoli...
-No,wsiadaj,umiesz tym jeździć?O,jest mapa to sie przyda ..-zachwycila sie Gabrycha ;]
-Eee no dobra..wsiadac towarzycho!-Zawołał Wojtek.
Gdzies pod nogami Wojtka leżały kluczyki.Odpalił autokar i ruszyli!
Gabra -Usunięty- Gość
Wysłany: Sob 04 Cze, 2005 18:53
-oooo łaaaa ale fajnie sie jedziee -zachwycila sie wierzba
-noo fajnej bedzie jak nas złapią = = -zamartwiała sie idda
-spookoo,nie bedzie az tak źle -oznajmił wojtek
Jechali dobrze przez około godzinę.
-Ej wojti wiesz co,weź sie tu zatrzymaj...Ja juz wysiade,stąd juz niedaleko do mnie do domu...
-No dobra..
Wojtek przejechał dobre 21 minut kiedy Ida zauważyła policjanta.
- POLICJANT!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - Wrzasnęła
- IDA USPOKUJ SIĘ - powiedziała swym donośnym głoswm Wero
- Ale jak nas zatrzyma - wyszeptała spanikowana Wierzba
- Nie zatrzyma, normalnie będziemy jechać, prawda Wojtek - odpowiedziała Elfka.
Wojtek sam nie wiedział co miał robić. Jechać szybko czy wolno.
Policjant odwrócił się i zauważył autokar. Chyba chciał nas zatrzymać, ale Wero powiedziała Wojtkowi, aby skręcił w lewo. Naszczęście udało się. Okazało się, że był to skrót do Warszawy, i nie wiele zostało Idzie czasu.
-Szybciej się nie da? - Ida poganiała Wojtka
- Ida no! Chcesz żeby nas złapali. Ciesz się, że skręciliśmy. - powiedziała Wero
Nagle Wojtek gwałtownie zahamował.
- Co się dzieje?! - powiedziała Ida
- Ktoś się chciał zabić pod kołami a ty chcesz, żebym go przejechał! Ty myślisz?! - Wojtek był śmiertelnie przerażony
- Kto to? - zapytała Wero
Cała trójka szybko podbiegła do nieprzytomnej osoby.
- Halo! Żyjesz człowieku?
Nagle autokar poruszył się.
- Zostawiłeś go na biegu? - Wero była bliska płaczu
_________________ Wróciłam. Ale wiem, że nie będzie tak jak kiedyś.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach