Dzieci OnLine

Zabawa i Edukacja

www.dziecionline.pl

Języki
Blogi
Help-blog
Wiedza
Lektury
Pliki
Kontakt

Agata Widzowska-Pasiak

Boża krówka

Mały Jaś zjadł trzy paczki chipsów. Małgosia kupiła czekoladowe lody, a potem jeszcze wafelek. Bartek żuł malinową gumę rozpuszczalną, a w kieszeni miał już cztery papierki.

Paluszki dzieci kleiły się od tych przysmaków, a najedzone brzuszki wołały: ”Chcemy jeszcze cukierki!” Tylko Justynka siedziała smutna, z pustymi rączkami. Od rana niczego nie jadła i wiedziała, że na obiad dostanie jedynie ziemniaka z margaryną. To samo dostaną jej siostry i bracia, których miała pięcioro. Wszyscy mieszkali w starym, odrapanym domu, bo ich mama i tata byli biednymi ludźmi. Justynka miała tylko jedną zabawkę; brązowego misia, który był jej najlepszym przyjacielem. Miała także jedną jedyną książeczkę o biedronkach, którą dostała od babci na trzecie urodziny. Przeczytała ją chyba sto razy i wszystko znała na pamięć.

Pewnego dnia, zaczęła ją czytać po raz sto pierwszy i nagle, na jednej z kartek usiadła prawdziwa biedronka w czarne kropki. Justynka przyglądała się jej ciekawie, a potem położyła ją na rączce i powiedziała: - Biedroneczko, fruń do nieba, przynieś mi kawałek chleba.

Biedronka rozpostarła skrzydełka i odleciała wysoko, w kierunku białej chmury.

Następnego dnia, Justynka siedziała przy otwartym oknie i trzymała na kolanach swojego małego braciszka. Dookoła słychać było śpiew ptaków i brzęczenie pszczół, dlatego nikt nie wiedział, że głodnym dzieciom burczy w brzuszkach...

Wtem, na parapecie usiadła biedronka z plecakiem. Justynka zaczęła liczyć kropki:

- Jedna, dwie, trzy... - doliczyła aż do sześciu.

- Masz rację, Justynko - odezwała się biedroneczka - mam sześć lat, tak jak ty. Przyniosłam ci chlebek.

- Chlebek? - zdziwiła się dziewczynka.

- A kto mówił: „Biedroneczko, fruń do nieba, przynieś mi kawałek chleba”?

- Ja, ale...

- Ale myślałaś, że to tylko takie żarty? Nie, Justynko. My tłumaczymy wszystkim dzieciom, że należy dzielić się z innymi. Te wszystkie smakołyki to skromny podarunek od waszych przyjaciół.

Po tych słowach otworzyła plecak, wyjęła z niego kromkę chleba i podała dziewczynce.

Stopniowo zaczęły nadlatywać kolejne biedronki z plecakami i wyjmowały z nich świeże bułeczki, chleb razowy i pszenny, rogaliki i drożdżówki. Jedna z biedronek miała największy plecak ze wszystkich, wyglądał jak nadmuchany balon. Wyjęła z niego lukrowanego pączka, którego wręczyła chłopczykowi. Skrzydełkiem, tak jak czerwoną chusteczką w groszki, otarła pot z czoła.

- Chyba ma dużo słodkiej marmoladki w środku, bo był bardzo ciężki. - powiedziała.

Dzieci zawołały resztę rodzeństwa, mamę i tatę i wszyscy razem najedli się do syta.

- Dziękujemy wam, kochane biedroneczki. Co możemy dla was zrobić? - spytały dzieci.

- Wystarczy, że wam smakuje. My nie chcemy niczego w zamian, bo jesteśmy „boże krówki”. Noo... może tylko tego, żeby wszystkie dzieci były grzeczne.

Biedroneczki pożegnały się i odleciały wysoko, w kierunku błękitnego nieba. O ich obecności świadczyły już tylko pozostawione okruszki i kilka zgubionych kropek.

© Agata Widzowska

Agata Widzowska | Spis bajek

Copyright © 2000- Dzieci OnLine
Wszelkie prawa zastrzeżone.