Dzieci OnLine - Zabawa i Edukacja

Dzieci OnLine

Zabawa i Edukacja

www.dziecionline.pl

Języki
Blogi
Help-blog
Wiedza
Lektury
Pliki
Kontakt

GÓRA ZAMKOWA POD SZURPIŁMI

Na północ od Suwałk wznoszą się mniejsze i większe pagórki, których wygląd sugeruje, iż usypane zostały ręką ludzką. Dlatego miejscowy lud nazywał je górami sypanymi albo - z litewska - piłokalniami. I otaczał je pewną czcią. Nie tykał ich pług rolnika, zieleniły się więc wśród pól ornych niby wianki złożone przez potomność na cmentarzu przodków. Czasem jakiś podróżny przyglądał się w zadumaniu tym samotnym wzgórzom o dziwnych kształtach, to orzeł wędrowny lubił na nich odpocząć , a pastuszek wiejski wygrywał na fujarce wierzbowej swoje ulubione melodie. Nie kiedy jakiś badacz wdzierał się na kopiec, mierzył go, rysował zaglądał do wnętrza i wydzierał zeń prochy w urnach zamknięte. Przeszłość tych kopców i zawartość ich wnętrza budziły od dawna zainteresowanie ludu. Na ich temat krążyły różne opowieści.

Między jeziorami Szurpiły, Jeglówek i Tchliczysko stoi góra zwana Zamkową albo Zamczyskiem. Dawni mieszkańcy sąsiednich wsi wierzyli, że usypana została przez ludzi, a dawno, dawno temu znajdował się na niej zamek książąt litewskich, zbudowany dla obrony przed Krzyżakami. Do niedawna najstarsi ludzie pamiętali jeszcze ślady trzech bram zamkowych, lochy podziemne i pozostałości warowni. Przez wiele lat okoliczni chłopi wyorywali pod Górą Zamkową kości ludzkie, groty strzał mosiężne łańcuchy. Na polach wsi Wodziłki i Szurpiły znajdowano "liczne lance, jakby po całym hufcu zbrojnego ludu". Jakiś włościanin wykopał znaczną ilość pieniędzy w złotych sztabkach, a nie bardzo wiedzą, co z nimi zrobić sprzedał je za bezcen niemieckiemu koloniście, zaś ten i kilku Żydów nieźle się na tym wzbogacili. Podobno wigierscy kameduli wydobyli z Góry Zamkowej ukryte w niej skarby. W dwieście lat później właściciel folwarku Jeglówek, rolnik i sławny w okolicy lekarz, pan Zdanowicz, znalazł szczątki zbroi z brązu i przedmioty ze złota misternej roboty, także łańcuch srebrny, pancerz i strzały żelazne, czterokoniczaste.

W okresie średniowiecza, już po upadku Jaćwingów, ich ziemie porosły dziką puszczą. Stał się obiektem pożądania zarówno Litwinów, jak i Krzyżaków. Okrutni rycerze z czarnymi krzyżami na płaszczach organizowali częste wyprawy na te tereny i dalej - na Litwę. Aby uchronić swój kraj przed napadami wojowniczych zakonników, budowali Litwini na pograniczu, na wszystkich traktach i w innych ważniejszych miejscach, zamki i twierdze, które miały zatrzymywać wroga. Tak powstawały owe góry sypane, czyli piłokalnie. Były strome, w kształcie stożka, z dwoma albo trzema wałami tworzącymi jakby piętra. Wał wzmacniano kamieniami, a wokół płynąca rzeka albo oblewające górę jezioro czyniły ją niedostępną. Do ważniejszych wówczas twierdz należały Szurpiły.

Był to gród wielki, rozpościerający się na trzech górach: Zamkowej, Kościelnej i Cmentarnej. W pewnej odległości od nich znajdowały się trzy inne góry pełniące funkcje strażnic. Były to: góra Krzemieniucha, Góra Cisowa i góra pod Dzierwanami. Na wierzchołkach tych gór-strażnic przebywali wartownicy. Gdy wypatrzyli obce wojska, zapalali ognie, dając tym znak zamkowi o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Do grodu należały sąsiednie jeziora oraz osada Targowisko z dużym placem, na którym odbywały się targi. Zjeżdżali tu kupcy z bliższych i dalszych okolic. W pobliżu zamku była usypana na jeziorze Szurpiły wyspa, dziś zwana Pustelnią prawdopodobnie miejsce rozrywek dla załogi. Krzyżacy patrzyli zazdrosnym okiem na Szurpił. Podczas jednej z wypraw na pogańską Litwę napadli na gród, zdobyli go i spalili. Podczas następnej wyprawy zajęli go powtórnie. Zapewne wówczas zbudowali tu kościół. Zamek przechodził z rąk do rąk. Ostatecznie - pod naporem wojsk księcia Witolda - Krzyżacy opuścili Szurpiły, które odtąd znalazły się pod panowaniem litewskim. Według podania gminnego, w zamku szurpilskim zamieszkiwał król Jagiełło, gdy zjeżdżał w te strony na łowy. Jak wiadomo, okolica pokryta była wówczas dziką puszczą i obfitowała w grubego zwierza. Po zamczysku nic nie pozostało albo go wcale nie było. A może był na którejś z sąsiednich gór?

Inne podanie ludowe mówi, że oprócz Szurpił był jeszcze drugi zamek, który znajdował się na górze zwanej Krzemionka (dziś Krzemieniucha). Roztaczał się z niej rozległy widok w promieniu kilkunastu kilometrów. Otóż dwie rodzone siostry, dziedziczki sąsiadujących ze sobą dóbr Szurpiły i Krzemionka, mieszkając w swych zamkach wybujałych ponad lasy i góry , miały zwyczaj zasyłać sobie pozdrowienia na dzień dobry powiewaniem białych chustek z wysokości wież zamkowych. Dobra ziemskie Szurpiły były bardzo rozległe; zajmowały blisko pięćset włók litewskich (w tym siedem jezior) i sięgały aż do wsi Słupie nad jeziorem Wigry. Na wschodnim ich krańcu, od wsi Walne do Słupia, ciągną się wał graniczny (stąd nazwa pierwszej wsi), który był wysokim na parę stóp nasypem. Mieszkańcy tych okolic utrzymują, iż na wprost wału dotykającego brzegów Wigier znajduje się wbity w wodę pal (słup, stąd nazwa drugiej wsi), pod którym umieszczona został skrzynka żelazna, a w niej dokument opisujący szczegółowo rozległość i granice dóbr Szurpiły należących niegdyś do rod Kiewliczów. Ci ostatni procesowali się przez wiele lat z urzędnikami królewskimi o prawo do własności dóbr. I był to podobno najdłuższy proces majątkowy w Rzeczypospolitej.

Legendy

Copyright © 2000- Dzieci OnLine
Wszelkie prawa zastrzeżone.